11-letni chłopiec padł ofiarą morderstwa gdy grał z kolegami w piłkę.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę rano w hiszpańskim mieście Mocejon, w pobliżu Toledo. 11-letni Mateo grał w piłkę nożną z dwoma kolegami. Ok. 10 rano na boisko wszedł zakapturzony mężczyzna, który ruszył na nich z nożem. Zadał dziecku cios, jego kolegom udało się uciec. Następnie mężczyzna, który dostał się na boisko przez dziurę w płocie, wsiadł do samochodu i odjechał z miejsca zbrodni.
Jak donosi El Pais, jego wujek Asell Sanchez grał wtedy w tenis na pobliskim korcie. Słysząc krzyki chłopca, rzucił się na ratunek, ale było już za późno. Powiedział mediom, że jego rodzina nie ma żadnych podejrzeń co do tego, kto mógł go zamordować. „To ciche miasteczko” – stwierdził.
Obecnie policja poszukuje sprawcy. Rada miasta ogłosiła już trzydniową żałobę. Jak donoszą media, rodzina chłopca to właściciele lokalnej piekarni, a on sam był dobrze znany i lubiany w okolicy.