Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Nie wykorzystywałam nigdy swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić. Jestem wciąż tą samą Elżbietą Witek – mówi marszałek Sejmu w rozmowie z “Super Expressem”, odnosząc się do sytuacji jej męża, który przebywa na szpitalnym OIOM-ie.
“SE” pisze, że od współpracowników marszałek usłyszał, iż już kilka lat temu Stanisław Witek powrócił do zdrowia, po długim pobycie na intensywnej terapii. “To było dziewięć lat temu. Wydawało się, że szanse na powrót do zdrowia są niewielkie, mąż pozostawał w śpiączce. Przeżywaliśmy straszny dramat. Okazało się jednak, że udało się go wybudzić. Nadzieja cały czas jest. Nigdy jej nie stracę. Pamiętam obawy, sprzed dziewięciu lat, że być może mąż nie będzie już nigdy mógł normalnie funkcjonować. Jednak stało się inaczej. Uczył się na nowo chodzić, sprawnie mówić, utrzymać długopis w ręce. Po roku rehabilitacji doszedł do siebie” – mówi Elżbieta Witek.
Zapytana, czy może lekarze nie traktują jej inaczej, z racji sprawowanej funkcji, odpowiedziała, że nigdy nie wykorzystywała swojej pozycji. “Taka postawa jest mi zupełnie obca. Ja już nic nie muszę, tylko mogę. Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Nie wykorzystywałam nigdy swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić. Jestem wciąż tą samą Elżbietą Witek” – podkreśliła marszałek Sejmu.
Cała rozmowa z Elżbietą Witek, marszałek Sejmu, ukaże się we wtorek 11 kwietnia, w papierowym wydaniu “Super Expressu”.