W jednym z kanałów w mieście Lauderhill na Florydzie odnaleziono zwłoki dwóch młodych sióstr. Policja ujawniła, że podejrzewa, że ich matka mogła mieć coś wspólnego z ich śmiercią.
We wtorek około południa znaleziono w jednym z kanałów w tym mieście zwłoki dziewczynki, która została później zidentyfikowana jako 9-letnia Destiny Hogan. Na kwadrans przed 9 wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie od przypadkowego przechodnia, który niedaleko od miejsca znalezienia pierwszych zwłok zobaczył kolejne. Tym razem okazało się, że to jej 7-letnia siostra Daysha. Obie dziewczynki mieszkały w pobliżu ze swoją matką, 36-letnią Tinessą.
Na razie nie wiadomo jak zginęły. Wstępne oględziny wykazały, że ich ciała nie nosiły śladów przemocy. Wiadomo także, że dbająca o dobro dzieci organizacja rządowa CPS ani razu nie interweniowała w ich domu. Przyczynę śmierci wyjaśnią dopiero sekcje zwłok.
Początkowo policja podejrzewała, że dziewczynki utopiły się na skutek nieszczęśliwego wypadku. Jak informuje Florida SunSentinel policjanci zaczęli chodzić po okolicznych domach i pytać ich mieszkańców o to, czy nie widzieli lub nie słyszeli lub nie widzieli niczego, co pomogłoby im wyjaśnić tę sprawę. Wiele osób powiedziało im, że ich matka w poniedziałek stała koło tego kanału i oferowała przypadkowym przechodniom, że ich ochrzci. Dziewczynki były również po raz ostatni widziane w poniedziałek wieczorem, jak razem z nią stały nad jego brzegiem.
Policja potwierdziła na konferencji prasowej, że ich matka jest obiektem śledztwa. Na razie ma status „osoby budzącej zainteresowanie”, co oznacza, że nie jest jeszcze podejrzewana o nic, ale może się to zmienić jeśli policjanci znajdą dalsze dowody.
Prowadzący konferencję Mike Bigwood powiedział, że policjanci już z nią rozmawiali. Dodał, że obecnie przebywa poza Lauderhill, ale dodał, że nie ma prawa ujawnić gdzie się znajduje. Nieoficjalnie wiadomo, że została zatrzymana w ramach tzw. Ustawy Bakera, która umożliwia przymusową obserwację psychiatryczną osób, które mogą być chore psychicznie i stanowić z tego powodu niebezpieczeństwo. Policja jednak na razie tego nie potwierdziła.