Rządowi Włoch w związku z epidemią koronawirusa coraz trudniej jest utrzymać społeczeństwo w ryzach. Dlatego postanowił poprosić ludzi o rozwagę.
Epidemia we Włoszech zaczęła się ponad dwa tygodnie temu i jak na razie odkryto 5800 przypadków zarażenia a 233 osoby straciły życie. Władze wprowadziły w związku z tą sytuacją wiele obostrzeń, jednak te często nie są przestrzegane. „To jest kryzys bez precedensów” – powiedział minister zdrowia Roberto Speranza zapowiadając twarde postępowanie wobec osób łamiących nakazy i zakazy, zwłaszcza tych którzy nie chcą poddawać się kwarantannie.
Oprócz kar i gróźb rząd zaczął więc apelować do zdrowego rozsądku Włochów. W tamtejszych mediach pojawiły się liczne wezwania do zachowania odpowiedniej do okoliczności postawy. „Pozostańcie w domach, to nie jest czas na wychodzenie na drinka” – można było usłyszeć w komunikacie emitowanym we włoskich stacjach telewizyjnych.
„Potrzebne jest niewielkie poświęcenie ze strony każdego, by przezwyciężyć kryzys” – mówili eksperci w stacji RAI News 24 – „Każdy musi uświadomić sobie to, że na jakiś czas trzeba radykalnie zmienić tryb życia, ograniczyć wychodzenie z domu”. Podobne wypowiedzi można było usłyszeć w innych stacjach należących do RAI. „Kto zachowuje się nieodpowiedzialnie, nie ma pojęcia, co dzieje się w szpitalach, jak pełne chorych są oddziały reanimacji” – powiedział telewizji w często cytowanym wywiadzie profesor Massimo Galli z oddziału chorób zakaźnych szpitala Sacco w Mediolanie.