Niemieccy urzędnicy oddawali sieroty pedofilom. Uznano, że “seks dorosłych z dziećmi nie jest dla nich szkodliwy a może być wręcz dobroczynny” Najnowsze wiadomości ze świata

Niemieccy urzędnicy oddawali sieroty pedofilom. Uznano, że “seks dorosłych z dziećmi nie jest dla nich szkodliwy a może być wręcz dobroczynny”

W Berlinie wyszła na jaw szokująca sprawa. Tamtejsze Jugendamty czyli urzędy ds. opieki nad dziećmi oddawały przez lata podopiecznych pedofilom. Władze o tym wiedziały ale przymykały na to oko.

Sprawa miała swój początek w „badaniach” profesora psychologii Helmuta Kentlera. Kentler uważał, że seks dorosłych z dziećmi nie jest dla nich szkodliwy a może być wręcz dobroczynny. Wykorzystując swoją pozycję w Berlińskim Centrum Badań Edukacyjnych przekonał Jugendamty do tego, aby oddawały dzieci pod opiekę pedofilom. Wiedział doskonale, że dzieci te będą wykorzystywane seksualnie, ale argumentował, że to niska cena za to, że zostaną objęte przez nich opieką. Twierdził, że te dzieci – często odebrane rodzicom pod byle pretekstem – są tak problemowe, że tylko osoba odczuwająca do nich pociąg seksualny będzie w stanie z nimi wytrzymać, a pedofil zapewni im świetną i czułą opiekę. Pedofile, którzy je przygarnęli, dostawali nawet od miasta specjalne zasiłki.

Sprawa wyszła na jaw kilka lat temu, kiedy dwie ofiary postanowiły przerwać milczenie. 6-letni Marco trafił do poleconego przez Kentlera Fritza H. w 1989 roku. Ten po kilku miesiącach zaczął go gwałcić. Wykorzystywał go co najmniej raz w tygodniu przez 10 lat. Rok później trafił do niego drugi chłopiec, 8-letni Sven. Doświadczył podobnej gehenny jak Marco. Fritz groził chłopcom, że jeżeli komuś o tym powiedzą, to wrócą do domu dziecka. Ich koszmar skończył się dopiero wtedy, kiedy osiągnęli pełnoletność.

Kiedy magazyn Der Spiegel ujawnił ich historię w 2013 roku, postanowili wyjaśnić ją do końca. Szybko natrafili na mur milczenia. Cały proceder, który Kentler nazywał „eksperymentem”, był prowadzony oficjalnie, z wykorzystaniem Jugendamtów i za wiedzą senatu miasta. Była również finansowana z pieniędzy podatników. Szybko jednak okazało się, że dotyczące jej dokumenty są niedostępne a osoby, które musiały o nim wiedzieć, nie są skłonne do zwierzeń. W końcu jednak oburzenie opinii publicznej było tak duże, że berliński senat nie mógł dalej udawać, że nie ma problemu, i zlecił przeprowadzenie śledztwa naukowcom z uniwersytetu w Getyndze.

Ich raport jest porażający. Naukowcy odkryli całą pedofilską sieć, która rozciągała się przez berlińskie instytucje edukacyjne, Jugendamty i sam berliński senat. Jej członkowie wspierali się nawzajem i dbali, aby o ich procederze nie zrobiło się zbyt głośno. Naukowcy odkryli, że dzieci padały ofiarami pedofilów przez co najmniej trzy dekady. Ketler miał ogromny wpływ na to do kogo trafią, więc wiele z nich wylądowało w domach wysoko postawionych berlińskich akademików. Znaleźli się wśród nich naukowcy i wykładowcy z Instytutu Maxa Plancka czy Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Część dzieci trafiła również do wysoko postawionych pracowników sławetnej Szkoły Odenwald w Hesji. O tej placówce zrobiło się głośno pod koniec lat osiemdziesiątych kiedy wyszło na jaw, że jej nauczyciele dopuszczali się molestowania uczniów na masową skalę. Ich ofiarami padło co najmniej 130 oddanych im pod opiekę dzieci. Skandal był tak duży, że w 2015 roku wycofali się niemal wszyscy sponsorzy tej szkoły i trzeba było ją zamknąć.

Ani Kentler ani żaden z zaangażowanych w ten proceder pedofilów nigdy nie ponieśli odpowiedzialności. I już jej nie poniosą. Kentler zdechł w 2008 roku, zanim prawda o jego „eksperymencie” wyszła na jaw, a gwałty i molestowania jego podopiecznych dawno zdążyły się przedawnić. Wątpliwe jest również to, czy ofiary dostaną jakiekolwiek odszkodowania, chociaż po latach milczenia i unikania tematu władze Berlina w końcu obiecały, że rzucą na niego światło.

Źródło: Stefczyk.info na podst. DW.com, Niezależna.pl Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij