Szef dyplomacji Litwy Linas Linkeviczius zaapelował do ministrów spraw zagranicznych państw UE, by zrezygnowali z udziału w moskiewskich obchodach 75. Rocznicy zakończenia II wojny światowej, gdyż Kreml chce je wykorzystać do promowania swojej polityki militarnej.
“Rosja lubi symbole” – cytuje ministra piątkowy komunikat resortu dyplomacji Litwy. Zaznaczono w dokumencie, że “planowana w maju w Moskwie defilada to uroczystość nie tylko z okazji zakończenia II wojny światowej”. “Jej celem będzie również uczczenie zwycięstw obecnej polityki militarnej Rosji” – podkreśla Linkeviczius.
MSZ Litwy przypomina, że minister uczestniczył w spotkaniu szefów dyplomacji państw UE w Zagrzebiu, gdzie wiele uwagi poświęcono unijnej polityce względem Rosji. Jak podaje komunikat, podczas nieformalnej dyskusji, Linkeviczius podkreślił, że obecnie nie ma powodów do zmiany polityki unijnej względem Rosji, gdyż Moskwa nie zmienia swojej polityki zagranicznej.
“Rosja demonstruje swoją potęgę nie tylko w regionie, ale też na świecie. Zachód nie może liczyć na partnerstwo z Rosją, która nie angażuje się w rozwiązywanie konfliktów, ale raczej w ich rozwijanie” – powiedział minister wskazując, że chodzi tu nie tylko o Gruzję czy Ukrainę, ale też o prowincję Idlib w Syrii i eskalację sytuacji w Libii.
Zdaniem Linkevicziusa, UE powinna nadal budować swoje stosunki z Rosją w oparciu o zasady, które zostały uzgodnione w 2016 roku. Jest to: żądanie pełnej realizacji porozumień z Mińska; umacnianie stosunków UE z krajami Partnerstwa Wschodniego i z innymi sąsiadami Rosji, również tymi w Azji Środkowej; wzmacnianie zdolności reagowania UE na zagrożenia hybrydowe, jak również te dotyczące sfery energii czy komunikacji strategicznej.
Wśród powyższych punktów jest również wybiórcza współpraca z Rosją w kwestiach globalnych wyzwań oraz tam, gdzie leży to w interesie UE oraz wspieranie rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Rosji.