Franciszek Sterczewski niemalże od początku jest mocno zaangażowany w wydarzenia na wschodniej granicy, domagając się wpuszczenia imigrantów. Poseł Koalicji Obywatelskiej stwierdził w pewnym momencie, ile osób powinna przyjąć Polska.
Parlamentarzysta nie musi specjalnie przekonywać, iż ws. kryzysu migracyjnego na wschodniej granicy stoi po stronie przybyszów z Bliskiego Wschodu. Ciężko bowiem zapomnieć o jego słynnym wyczynie, kiedy próbował wbiec na terytorium Białorusi z siatką Ikei. W porę został jednak powstrzymany przez Straż Graniczną, która powstrzymała go przed potencjalnym zatrzymaniem przez białoruskie służby za naruszenie integralności wschodniego sąsiada Polski. Wideo z jego akcją odbiło się szerokim echem w polskich mediach społecznościowych.
Teraz polityk przekonuje, że migrantów będzie do Europy przybywało coraz więcej, a spowodowane ma to być kryzysem klimatycznym w krajach okołorównikowych, którzy będą szukali bezpieczniejszego życia. Jego zdaniem Stary Kontynent powinien umieć na to zareagować, w tym również Polska. W pewnym momencie Sterczewski wyjawił, ilu mniej więcej imigrantów powinna przyjąć Polska.
– W międzyczasie prawica dalej będzie straszyła wyborców tym milionem u bram. Milion nie jest dla nas problemem, lecz korzyścią w obliczu kryzysu demograficznego, który jest wyzwaniem zarówno dla Polski, jak i dla Europy – powiedział polityk w rozmowie z “Krytyką Polityczną”.
Jego zdaniem Polska powinna pójść śladem Niemiec i rządu Angeli Merkel, który przyjął miliony cudzoziemców do swojego kraju. Według niego nie doprowadziło to w żaden sposób do kryzysu u zachodniego sąsiada Polski, ani też nie odbiło się znacznie na wizerunku wieloletniej kanclerz.