Holenderscy policjanci zatrzymali pijanego kierowcą, który kierując autem uderzył w słup. W jego pojeździe znaleźli prawo jazdy wydane na byłego premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona. Dokument zawierał dane polityka, a jego ważność upływa w 3000 roku.
Oficer prasowy holenderskiej policji opowiedział o nietypowej interwencji tamtejszej drogówki w rozmowie z „The Guardian”. Thijs Damstra przekazał, że do zdarzenia doszło w niedzielę, chwile po północy. Kierowca miał uderzyć pojazdem w słup, po czym opuścił samochód. Mimo że funkcjonariusze zastali puste auto poszukiwania kierowy nie były konieczne, bowiem znajdował się on na pobliskim moście. Oficer policji przekazał, że mężczyzna odmówił zidentyfikowania i badania alkomatem.
Mundurowi przeszukali więc samochód kierowcy. Znaleźli w nim prawo jazdy, które nie należało do mężczyzny. Ustalenie tego faktu nie sprawiło problemu, ponieważ dokument wystawiony był na Borisa Johnsona. Co ciekawe zawierał on prawdziwe informacje dotyczące byłego premiera Wielkiej Brytanii.
Sam kierowca – jak precyzuje przedstawiciel policji – miał 35 lat i był obywatelem Ukrainy. Damstra podkreślił, że nie ustalono jeszcze gdzie dokonano fałszerstwa. Z danych zawartych w dokumencie wynikało, ze został wydany w 2019 roku i ważny był do 3000 roku.
– O ile mi wiadomo, prawdziwego Borisa Johnsona nie było tego dnia w Holandii – dodał.