Zmarł francuski pedofil Francois Camille Abello. Trzy dni wcześniej powiesił się we własnej celi.
65-letni francuski emeryt prowadził swój proceder w Dżakarcie, stolicy Indonezji. Zaczepiał biedne i bezdomne dzieci na ulicy i proponował im pracę w charakterze modela. Następnie proponował im seks za pieniądze, oferując od 250 tysięcy rupii (ok.68 zł) do miliona (ok.273 zł). Te, które się na to nie zgodziły, były przez niego bite i zmuszane.
Wpadł pod koniec czerwca po tym, gdy osoby mieszkające w sąsiednich pokojach hotelowych powzięły podejrzenie, że wykorzystuje dzieci i powiadomiły policję. Kiedy policjanci dokonali nalotu na jego pokój złapali go w towarzystwie dwóch nagich dziewczynek.
W czwartek Abello został przyprowadzony na konferencję prasową policji. W jej trakcie przez cały czas zachowywał milczenie. Komendant policji w Dżakarcie Nana Sudjana powiedział mediom, że oskarżony odmówił współpracy z policją i odmówił podania im haseł do programów na swoim komputerze. Pomimo tego śledczym udało się uzyskać do niego dostęp i przeanalizować zgromadzone tam materiały. Na ich podstawie ustalili, że jego ofiarą padło aż 305 dzieci w wieku od 10 do 17 lat.
Pedofilia jest karana w Indonezji karą śmierci i dla wszystkich było jasne, że francuski emeryt raczej na pewno stanie przed plutonem egzekucyjnym. Ten jednak postanowił wyręczyć kata i samemu wymierzyć sobie sprawiedliwość. Dokonujący obchodu cel policjant znalazł go w czwartek – Abello powiesił się we własnej celi na kablu.
Mężczyzna został natychmiast odwieziony do policyjnego szpitala Kramat Jati. Nie udało się go już uratować. Zmarł w niedzielę wieczorem.