W wielu niemieckich miastach wciąż trwają protesty związane ze śmiercią George’a Floyda, amerykańskiego czarnoskórego przestępcy, który zginął w czasie policyjnej interwencji. Nasi zachodni sąsiedzi protestują przeciwko rasizmowi w Stanach Zjednoczonych, a według ujawnionego dziś raportu mają u siebie w domu znacznie poważniejsze problemy! Z dokumentów niemieckiego rządowego Biura ds. Walki z Dyskryminacją (ADS) za rok 2019, wynika wprost, iż liczba zarejestrowanych za Odrą przypadków dyskryminacji na tle rasistowskim wzrosła o prawie 10 proc. do 1176.
O raporcie i protestach przeciwko rasizmowi informuje między innymi portal “Deutsche Welle”, w którym czytamy, że “rasizm dnia codziennego, ksenofobia i zamachy, dokonywane przez prawicowych ekstremistów” są w Niemczech “społeczną rzeczywistością”.
Według opisywanego przez przez niemieckie portale dokumentu, “ofiary mają wrażenie, że sytuacja nie poprawia się, a ataki i zabójstwa wstrząsają wprawdzie opinią publiczną, ale troski, lęki i doświadczenia wykluczenia ludzi o rodowodzie migracyjnym nie są brane na poważnie w wystarczającym stopniu”.
Rasizm jest już tak powszechny, że manifestowany jest niemal na każdym kroku: “W ogłoszeniach, w których właściciele przeznaczonych do wynajęcia lokali nie życzą sobie cudzoziemców, w dyskotekach, w których »ludzie tacy jak ty« rzekomo zawsze robią kłopoty, albo w rasistowskich dowcipach kolegów z pracy” – czytamy w dw.com.
Raport zauważa, że “w 2019 r. co trzecia osoba cudzoziemskiego pochodzenia, która w ciągu ostatniej dekady szukała mieszkania, napotkała się z dyskryminacją. Jednocześnie 41% uczestników reprezentatywnego sondażu wyraziło “poważne”, lub “bardzo poważne” wątpliwości, “czy chciałoby wynająć mieszkanie imigrantom”. Poza pochodzeniem, najczęstszym powodem dyskryminacji jest płeć, niepełnosprawność, wiek, religia i orientacja seksualna.
Problemy występują przy najbardziej prozaicznych życiowych czynnościach, takich jak zakupy, wizyty w restauracjach a także przy poszukiwaniu mieszkania czy pracy.