Dwóch nastolatków z miasta Rochester w stanie Nowy Jork podpaliło żywcem chorego psychicznie mężczyznę, jednak ta bulwersująca sprawa nie wywołała zainteresowania amerykańskich mediów. Lokalny dziennikarz ma teorię dlaczego tak się stało.
Szokujący incydent miał miejsce w piątek. Dwóch nastolatków – 14- i 16-latek – zakradło się do mieszkania chorego psychicznie mężczyzny. Następnie mieli do niego podejść kiedy siedział na fotelu, oblać go łatwopalną cieczą i podpalić. Kiedy mężczyzna zaczął płonąć uciekli z jego domu. Mężczyznę ugasiła przypadkowa osoba – w zależności od źródła był to listonosz albo pracownik gazowni, który odwiedził jego mieszkanie w celach służbowych. Mężczyzna w wieku ok. 50 lat trafił w stanie krytycznym do szpitala z ok. 70% powierzchni ciała poparzonym w drugim i trzecim stopniu. Zmarł po czterech dniach.
Przed śmiercią zdążył jednak złożyć zeznania dzięki czemu policja z Rochester już aresztowała nastolatków podejrzanych o doprowadzenie do jego śmierci. Z racji tego, że są niepełnoletni, nie ujawniono ich tożsamości. Obydwaj usłyszeli już zarzuty napaści pierwszego stopnia. Młodszy usłyszał zarzut podpalenia drugiego stopnia a starszy próby podpalenia pierwszego stopnia. Niewykluczone są kolejne zarzuty, łącznie z zarzutem zabójstwa lub nieumyślnego spowodowania śmierci w trakcie napaści. Policja nadal prowadzi śledztwo i na razie nie ujawniono ich motywów.
Sprawa jest mocno szokująca i normalnie powinna trafić na czołówki wszystkich amerykańskich mediów. Tak się jednak nie stało. Poza lokalną prasą wspomniały o niej jedynie przelotnie New York Post i USA Today. To milczenie mediów zainteresowało lokalnego dziennikarza Boba Losberriego. Postanowił więc przeprowadzić własne śledztwo. Wydaje mu się, że odkrył powód – dzięki swoim źródłom w lokalnej policji dowiedział się bowiem, że ofiara była biała a obaj sprawcy czarni. Co więcej już po jego podpaleniu mieli powiedzieć mu, że jakby ktoś się go pytał, to ma powiedzieć, że został podpalony przez białych.
Losberry podkreśla, że na razie nie wiadomo, czy rasa sprawców i ofiary miała jakikolwiek związek z tą sprawą. Zauważa jednak, że gdyby sytuacja była odwrotna i to biali nastolatkowie podpalili chorego psychicznie Murzyna, to wszystkie media by się tym zajęły i pisałyby o rasizmie bez patrzenia na fakty – tak jak to robiły w wypadku Murzynów zabitych przez policję, chociaż żaden z nich nie zginął z powodu rasizmu.
„W świecie, w którym wszystko zdaje się obracać wokół ras, nikt nie chciał wspomnieć o fakcie, że te nastolatki były czarne a ten staruszek biały, i patrzyli przez chwilę jak płonie po tym, gdy go oblali i podpalili, i że mówili mu żeby powiedział, że zrobili mu to biali” – skomentował – „Nikt nie spyta czy to była zbrodnia nienawiści”.