30-latek z granatem w ręce wszedł na dzwonnicę kościoła w Gliwicach. Wcześniej groził, że zdetonuje go w miejskim autobusie.
Zdarzenie miało miejsce w piątek. 30-latek wspiął się na wieżę dzwonnicy stojącą obok kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ulicy Franciszkańskiej. W ręce trzymał granat. Wcześniej miał grozić, że zdetonuje go w autobusie komunikacji miejskiej, którym podróżowało wtedy 20 pasażerów.
Na miejsce wezwano służby i saperów, a teren wokół kościoła został zamknięty. Rzecznik prasowy gliwickiej policji podinspektor Marek Słomski powiedział portalowi naszemiasto.pl, że mężczyzna był im dobrze znany. Kontakt z nim był utrudniony, bo prawdopodobnie był pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Mimo tego, po blisko dwóch godzinach negocjacji, policjantom udało się go namówić do zejścia. W incydencie nikt nie odniósł obrażeń.
W niedzielę mężczyzna został doprowadzony do sądu. Będzie miał teraz dużo czasu na przemyślenie swojego zachowania, bo sąd przychylił się do wniosku prokuratury i tymczasowo aresztował mężczyznę.