Andrzejowi B., marszałkowi województwa opolskiego i członkowi zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej, grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności. Politykowi postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych.
Jak informuje portal TVP Info sprawa przeciwko byłemu posłowi ma swój początek w 2009 roku. Wówczas, zdaniem śledczych, pracownik podległego marszałkowi urzędu Andrzej B. (zbieżność inicjałów), pomimo sprawowania kierowniczego stanowiska w Departamencie Ochrony Środowiska, miał jednocześnie niezgodnie z prawem zajmować się świadczeniem usług doradczych podmiotom prywatnym, co też zataił w swoich oświadczeniach majątkowych. Urzędnik miał się zajmować sporządzaniem wniosków i tworzeniem niezbędnej dla przedsiębiorców dokumentacji, umożliwiającej im pozyskiwanie środków unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Opolskiego na lata 2007-2013. Miał w tym celu wykorzystywać wiedzę oraz znajomości uzyskane w ramach sprawowanego stanowiska.
-Pozyskiwał informacje dotyczące między innymi interpretacji norm i zasad programu operacyjnego, czy stopnia zaawansowania interesujących go projektów, przekazując je beneficjentom. Wpływał również na pracowników odpowiedzialnych za rozliczanie projektów, w celu szybkiego i pomyślnego załatwienia wniosków reprezentowanych przez siebie w sposób nieformalny beneficjentów – twierdzą śledczy.
Cały proceder miał trwać do 2014 roku. W tym czasie mężczyzna miał sporządzić przynajmniej 21 wniosków wraz z dokumentacją, uzyskują dla siebie (częściowo też dla innych) korzyść majątkową przekraczającą kwotę 300 tysięcy złotych. W ten sposób szkodził też innym przedsiębiorcom oraz doradcom, naruszając zasady uczciwej konkurencji oraz bezstronności w ramach ustawy o pracownikach samorządowych.
Wiedzę w tym temacie, zdaniem prokuratury, miał posiadać marszałek województwa opolskiego z ramienia PO Andrzej B. Polityk nie wypowiedział jednak urzędnikowi ze skutkiem natychmiastowym umowy o pracę, wbrew ustawowemu obowiązkowi. Co więcej nie złożył wniosku do urzędu skarbowego o kontrole oświadczeń urzędowych pracownika, ani nie złożył zawiadomienia o popełnieniu przez niego przestępstwa. W ramach porozumienia został jedynie przeniesiony na inne stanowisko w jednej z opolskich gmin.
Marszałek Andrzej B. usłyszał w listopadzie 2019 roku zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych, za co grozi mu nawet kara pozbawienia wolności do lat trzech. Z kolei nad urzędnikiem ciążą zarzuty przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a także poświadczenia nieprawdy i zatajenia prawdy w oświadczeniach majątkowych, za co grozi mu pozbawienie wolności nawet do 10 lat.