Kierowcy w Kancelarii Senatu musieli wozić chorych senatorów? Senat: “Takie były zalecenia” Najnowsze wiadomości z kraju

Kierowcy w Kancelarii Senatu musieli wozić chorych senatorów? Senat: “Takie były zalecenia”

Zgodnie z prawem obowiązującym na terenie RP, senatorowie nieodpłatnie korzystają ze służbowych samochodów Kancelarii Senatu (z kierowcą) do przejazdów związanych z wykonywaniem swoich obowiązków. Jak udało nam się dowiedzieć, po tym, kiedy u trzech przedstawicieli Izby Wyższej Parlamentu RP wykryto koronawirusa, kierowcy dostali polecenie służbowe, aby nie przerywać swojej pracy. Zapytaliśmy KS o to, czy potwierdza nasze ustalenia. 

Przypomnijmy, 3 sierpnia br. media informowały, że koronawirusem zaraziło się trzech senatorów: Filip Libicki z Koalicji Polskiej-PSL, Artur Dunin z Koalicji Obywatelskiej i Ryszard Bober z PSL. Testy przechodzili także kolejni politycy, których dla bezpieczeństwa kierowano na kwarantannę. Odwołane zostały zaplanowane na ten tydzień posiedzenia Sejmu i Senatu.

– W całym narodzie nastąpiło pewne rozprężenie. (…) To naruszenie zasad, za które przychodzi jakaś zapłata mówił wówczas marszałek Senatu Tomasz Grodzki w rozmowie z TVN24, komentując zakażenie koronawirusem u trzech senatorów. Przyznał jednocześnie, że wszyscy politycy powinni “świecić przykładem”.

Czyżby kolejny raz się okazało, że najciemniej jest pod latarnią? Według naszych informacji, już po tym, kiedy wiadomo było, że trzech senatorów zarażonych jest koronawirusem, kierowcy pracujący dla KS nie zostali skierowani na kwarantannę. Co więcej, pracowali dokładnie w takim samym trybie jak wcześniej. Przebadano tylko jednego z nich.

–  Obawialiśmy się wozić senatorów, z których kilku czekało na wyniki swoich badań. Ale powiedziano nam wprost, będziemy pracować albo szukamy nowego zajęcia mówi nam jeden pracujących w Senacie kierowców. Trudno mu się dziwić, bo przecież każdy z nas drży z obawy przed groźnym wirusem. Stąd liczne apele polityków do pracodawców, aby pamiętać o tym, że w tym trudnym dla wszystkich okresie pandemii wykazywać się wyrozumiałością dla wszystkich pracowników. Czyżby inne reguły obowiązywały KS? Zapytaliśmy, jak tę sprawę komentuje kancelaria Izby Wyższej.

– Testowi diagnostycznemu w kierunku zakażenia wirusem SARS-CoV-2, zgodnie z decyzją Państwowej Inspekcji Sanitarnej, został poddany kierowca (jeden! – przyp. redakcji), który jechał samochodem służbowym z senatorem zakażonym koronawirusem. Pozostali kierowcy Kancelarii Senatu nie zostali wytypowani przez sanepid do wykonania testu (podkreślenie red.) – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.

Koronawirusem zarażonych było trzech senatorów, którzy przed tym, zanim poinformowali o swojej chorobie, korzystali z usług kierowców pracujących dla KS. Nawet jeśli – z niezrozumiałych przyczyn – Sanepid nie domagał się kwarantanny, to czy nie powinno się tutaj pomyśleć przede wszystkim pomyśleć o ludziach? Wiemy z całą pewnością, że kierowcy pracowali w normalnym trybie, także po tym, kiedy było wiadomo, że co najmniej kilku senatorów zostało zarażonych. Tę informację potwierdziła KS w przesłanej do nas odpowiedzi, przypominając, że “podstawowym obowiązkiem pracowników Kancelarii Senatu zatrudnionych na stanowisku kierowcy jest przewóz senatorów”. 

Jednocześnie KS zasłania się tym, że nie było “zaleceń”, by zbadać większą liczbę kierowców pracujących na co dzień dla senatorów.

Państwowa Inspekcja Sanitarna po przeprowadzeniu dochodzenia epidemiologicznego wydała decyzje o skierowaniu na kwarantannę określonych osób oraz wydała inne zalecenia. Nie było wśród nich zalecenia powstrzymania się od przewozu senatorów (podkreślenie red.), u których nie stwierdzono zakażenia. Kierowcy, podobnie jak i pozostali pracownicy Kancelarii Senatu nieobjęci decyzjami i zaleceniami sanepidu, kontynuowali wykonywanie swoich obowiązków przy zachowaniu obowiązujących zasad bezpieczeństwa – czytamy w przesłanych do nas odpowiedziach.

Próbowaliśmy dopytać Jakuba Stefaniaka, wicedyrektora Centrum Informacyjnego Senatu, o to dlaczego przebadano tylko jednego z kierowców i czy pozostali mieli możliwość udania się na kwarantannę, ale niestety, urzędnik nie odbierał naszego telefonu. Zrezygnowaliśmy z wysyłania naszych pytań drogą mailową, bo na poprzednie odpowiedzi czekaliśmy… 12 dni (od 7 sierpnia br.)

Od KS udało nam się dowiedzieć także tego, że… “od chwili powzięcia informacji o zakażeniu senatorów wirusem SARS-CoV-2, kierowcy nie odbywali jazd służbowych z tymi senatorami”.

Trudno się oczywiście temu dziwić, wszak dwóch senatorów trafiło do szpitala. Ważne jednak tej sprawie jest co innego. Widać, że inną miarą potraktowano senatorów, o których zdrowie (słusznie!) bardzo pieczołowicie zadbano. Co więcej, za ich testy, także te wykonywane na własną rękę, zwrócono im pieniądze. Jak bowiem informowały “Fakty” TVN, jeśli ktoś się obawiał o swoje zdrowie, miał prawo się przebadać, a parlament zwracał poniesione koszty. Niestety, zupełnie inaczej potraktowano tych, którzy na co dzień świadczą swoje usługi dla marszałka Grodzkiego i jego kolegów z Senatu. Czyżby polityk Koalicji Obywatelskiej zapomniał, że wszyscy politycy powinni “świecić przykładem”?

Źródło: Stefczyk.info Autor: Artur Ceyrowski
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij