Rozważane jest przedstawienie pewnego podsumowania, choćby finansowego, pomocy dla Ukrainy; jednym z wariantów jest przedstawienie wartości przekazywanego przez Polskę sprzętu wojskowego – mówił rzecznik rządu Piotr Müller. Dodał, że mowa jest w tym przypadku o miliardach złotych.
“Przede wszystkim to jest kontynuowanie tych działań, które były do tej pory, czyli z jednej strony przekazywanie dodatkowego wsparcia takiego militarnego, jeżeli chodzi o uzbrojenie dla Ukrainy, i nie tylko ze strony Polski, ale ze strony innych krajów europejskich, czy Stanów Zjednoczonych” – powiedział rzecznik rządu.
Zaznaczył, że “tu decyzje są na bieżąco podejmowane”. “I to jest najważniejsza rzecz w tej chwili, bo szykuje się jedna z największych, a właściwie największa bitwa pancerna po II wojnie światowej. W związku z tym to, co jest najważniejsze, to zatrzymać tę rosyjską nawałę w tej chwili, jak najdalej od granic Polski, jak najdalej, jeżeli chodzi o kwestie związane z zajęciem terytorium Ukrainy” – mówił Müller.
Na uwagę, że na takiej naradzie padają szczegóły dotyczące sprzętu, czy broni, którą przekazujemy, rzecznik rządu przytaknął, ale nie chciał mówić o szczegółach. Dopytywany, czy Polska nie powinna mówić o szczegółach Müller zaznaczył, że nasz kraj jest bardzo blisko frontu walk i “w związku z tym, to też jest inna sytuacja”.
Natomiast – dodał – “rozważamy czy pewnego podsumowania, chociażby finansowego nie przedstawić, skali tej pomocy”. “Bo, faktycznie niektórzy, już widzę niestety przykre to jest, ale nawet z wewnątrz kraju próbują tworzyć wrażenie, że Polska być może nie pomaga wcale tak daleko idąco, jak by się to mogło wydawać” – powiedział rzecznik rządu.
Według niego, najlepszym dowodem na to, że Polska pomaga w szerokiej skali są słowa prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, “który powiedział, że na nas – jako na najbliższych przyjaciołach – można naprawdę liczyć”. “I faktycznie to się przekłada na konkrety” – zaznaczył Müller.
Na pytanie, czy rząd przedstawi wartość sprzętu, jaką przekazaliśmy Ukrainie, minister odparł: “Tak. To jest jeden z wariantów, który rozważamy, żeby przedstawić wartość”. “Oczywiście ona też jest szacunkowa. W tym sensie, że mówimy też o sprzęcie, który przecież już był używamy. Więc też to jest amortyzacja, to szacowanie kosztów nie jest takie oczywiste, de facto, wartość tego sprzętu jest zawsze faktycznie większa, w tym sensie, że jego użyteczność na froncie jest bardzo istotna” – powiedział Müller.
Dopytywany, czy jest mowa o miliardzie złotych czy dziesiątkach miliardów, rzecznik rządu odpowiedział: “Mogę powiedzieć, że mówimy o miliardach”.