Donald Trump, jako pierwszy prezydent USA, wziął udział w Marszu dla Życia Najnowsze wiadomości ze świata

Donald Trump, jako pierwszy prezydent USA, wziął udział w Marszu dla Życia

W piątek w Waszyngtonie odbył się 47 Marsz dla Życia – największa demonstracja pro-life na świecie. Donald Trump wziął w niej udział jako pierwszy prezydent w historii USA.

Pierwszy Marsz dla Życia zorganizowano w 1974 roku aby zaprotestować przeciwko wyrokowi Sądu Najwyższego w sprawie Roe v. Wade, który zalegalizował w całym USA aborcję. Jego inicjatorka, Nellie Gray, obiecała, że takie marsze będą odbywać się co roku do momentu, w którym aborcja nie zostanie w USA zdelegalizowana.

Tegoroczny marsz po raz kolejny przyciągnął tłumy. Według nieoficjalnych szacunków wzięło w nim udział ponad 100 tysięcy osób. Wśród uczestników tradycyjnie już było wielu nastolatków i młodych osób – szacuje się, że od dekady połowa uczestników tego marszu nie skończyła jeszcze 30 lat.

https://twitter.com/ccpecknold/status/1220887696555548704?s=20

Tegoroczna edycja marszu była wyjątkowa pod jednym względem – Donald Trump postanowił wziąć w niej udział osobiście, jako pierwszy prezydent w historii USA. Wcześniejsi republikańscy prezydenci, Reagan i obaj Bushowie, przekazywali uczestnikom jedynie krótkie wiadomości przez telefon czy łącze satelitarne. To samo robił zresztą Trump podczas dwóch poprzednich edycji, ale w marszu brał wtedy udział wiceprezydent Mike Pence.
Donald Trump był wielkim zaskoczeniem dla amerykańskich obrońców życia. Jeszcze dwadzieścia lat temu deklarował bowiem otwarcie, że popiera aborcję na życzenie. W trakcie kampanii wielokrotnie zmieniał co do niej zdanie. Po dojściu do władzy okazał się jednak jednym z największych obrońców życia jaki kiedykolwiek zasiadał w Białym Domu i korzysta z każdej okazji do przeszkadzania przemysłowi aborcyjnemu. Przede wszystkim nominował już dwóch konserwatywnych sędziów do Sądu Najwyższego i ma duże szanse na nominowanie trzeciego – co dało wielu osobom nadzieję, że SCOTUS odwróci swój wyrok legalizujący aborcję.

Jego piątkowe wystąpienie potwierdziło tą transformację. Amerykańska mainstreamowa prawica traktuję aborcję jako drażliwy temat i unika zdecydowanych wypowiedzi, ale Trump nie zamierzał się hamować i jasno stanął po stronie obrońców życia. Stwierdził między innymi, że „każde dziecko to cenny i święty dar od Boga” i nazwał wszystkie matki bohaterkami. Skrytykował też „globalnych biurokratów, którzy nie mają żadnego prawa w atakowaniu suwerenności narodów które bronią daru ludzkiego życia”. Zaatakował też lewicowego gubernatora Wirginii Ralpha Northama twierdząc, że ten chciałby „dokonywać egzekucji dzieci nawet po urodzeniu”.

Nic dziwnego, że tłum przyjął to wystąpienie burzą oklasków. Wielu uczestników marszu było zresztą ubranych w charakterystyczne czerwone czapki czy promujące kandydaturę Trumpa koszulki.

Amerykańscy komentatorzy podkreślają, że wystąpienie Trumpa na tym marszu może mu się opłacić politycznie. Większość Amerykanów nadal popiera wprawdzie aborcję, ale popiera też daleko idące zaostrzenie obecnych przepisów. Tymczasem Partia Demokratyczna, która jeszcze niedawno twierdziła, że aborcja powinna być legalna ale rzadka, stała się tubą przemysłu aborcyjnego. Lewicowi politycy przestali traktować aborcję jako smutną konieczność i coraz częściej traktują ją jako coś pozytywnego, co trzeba promować. Wszyscy obecni kandydaci lewicy na prezydenta popierają aborcję bez ograniczeń, do samego końca ciąży. Nawet umiarkowany pod tym względem Joe Biden poddał się presji aktywistów i zmienił niedawno zdanie.

https://twitter.com/phannaman3/status/1221028692106846208?s=20

Stanięcie Trumpa po stronie obrońców życia to mądra strategia. Nie tylko skonsoliduje wokół niego żelazny elektorat prawicy, dla którego walka z zabijaniem dzieci jest jednym z priorytetów, ale być może przyciągnie również głosy umiarkowanych z drugiej strony. Osób, które może i popierają legalną aborcję, ale które dojdą do wniosku, że lepiej jest ją zdelegalizować niż pozwolić na zabijanie dzieci bez żadnych ograniczeń, co postuluje obecnie amerykańska lewica.

Źródło: CNN, The Federalist Autor: WM
Fot. PAP/EPA/ERIK S. LESSER

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij