Do niecodziennego zdarzenia doszło w jednym z poznańskich komisariatów, do którego zgłosiła się kobieta, która była objęta kwarantanną w Słubicach (woj. lubuskie). Wyjaśniła, iż opuściła miejsce odizolowania, gdyż podano jej mięso do zjedzenia, a ona sama jest wegetarianką.
Rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak przyznał, iż kobieta pojawiła się na komisariacie w środę wieczorem, gdzie przyznała, iż niedawno wróciła z Niemiec i została poddana dwutygodniowej kwarantannie. Ponieważ nie posiadała stałego miejsca zameldowania, została skierowana do wyznaczonego miejsca w Słubicach. Jednak spędziła tam tylko noc, gdyż, jak zapewniała, obsługa była dla niej niemiła, a także dawała jej do zjedzenia tylko chleb i kiełbasę, choć tłumaczyła im, że jest wegetarianką.
Kobiecie udało się uciec ze Słubic, gdzie podróżując wpierw autobusem, potem pociągiem, dotarła do Poznania i niemal natychmiast zgłosiła się na komisariat. Uciekinierka spędziła ostatecznie tam noc – odseparowana od funkcjonariuszy oraz osób odwiedzających placówkę. Zostanie przewieziona ponownie do Słubic przez policjantów ze służby konwojowej. Jak jednak zaznaczył Borowiak to nie będzie koniec historii, która zostanie ostatecznie skierowana do sądu.