Balcerowicz chce podniesienia wieku emerytalnego Najnowsze wiadomości z kraju

Balcerowicz chce podniesienia wieku emerytalnego

Rząd PO podwyższył wiek emerytalny do 67 lat. Zdaniem Balcerowicza powinniśmy wrócić do tego pomysłu.

PO kilkukrotnie zmieniała zdanie co do wieku emerytalnego. Bronisław Komorowski mówił podczas debaty wyborczej, w 2010 roku, że nie ma potrzeby jego podnoszenia, ale można stworzyć system zachęt do późniejszego przechodzenia na emeryturę, np. poprzez zwiększenie jej wysokości. Dwa lata później rząd Donalda Tuska podniósł wiek emerytalny do 67 lat, bez względu na płeć. Rząd PiS po objęciu władzy anulował tę zmianę. Teraz politycy PO przyznają, że podniesienie go było błędem i obiecują, że w razie zwycięstwa nie zrobią tego ponownie.

Balcerowicz został zapytany na antenie RMF FM o to, czy po ewentualnej zmianie władzy powinno się utrzymać wydatki socjalne, takie jak 500+. Odpowiedział, że „zawsze należy patrzeć na całość i robić całościową diagnozę”. „Jest ona taka, że mamy dużo większe wydatki niż dochody, mamy coraz większy deficyt. Jaki mamy wybór? Możemy podnosić podatki albo ograniczać wydatki. To niech ludzie wybierają” – stwierdził – „Uważam że z punktu widzenia poziomu życia i perspektyw dla rozwoju lepiej jest ograniczać wydatki, które nie są prorozwojowe”.

Balcerowicz ocenił również, że za rządów PiSu najbardziej podniesiono wydatki na emerytury. Stwierdził też, że „obniżono wiek emerytalny do jednego z najniższych w Europie” – co skądinąd nie jest prawdą, bo 65 lat dla mężczyzn to europejski standard, a niższy wiek emerytalny obowiązuje w 13 europejskich państwach. „Trzeba ludziom pokazać, że utrzymujemy to, co PiS wprowadził, […] ale bardzo będą ograniczone wydatki np. na edukację” – dodał.

Zapytany o to, czy można będzie utrzymać obecny wiek emerytalny przy pomocy systemu zachęt do późniejszego odchodzenia z pracy, stwierdził, że „nikt nikogo na emeryturę nie wypycha, ale system bodźców jest taki, że wielu to się opłaca, w związku z tym trzeba przywrócić to, co było poprzednio”. „To jest kilkanaście miliardów złotych co roku, a z tych kilkunastu miliardów nie ma na zmniejszenie deficytu albo na wyższe wydatki na oświatę” – dodał.

Źródło: Stefczyk.info na podst. TVP Info Autor: WM
Fot. Lestat (Jan Mehlich) CC BY-SA 2.0

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij