Tegoroczny Marsz Niepodległości wywołał ogromne kontrowersje. Szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski obiecał, że zostaną wyjaśnione i rząd wkrótce podejmie decyzję co z tym dalej zrobić.
W tym roku organizatorzy Marszu Niepodległości chcieli zorganizować paradę samochodową w związku z zagrożeniem koronawirusem. Ostatecznie jednak wielu uczestników poszło piechotą. W trakcie marszu doszło do starć uczestników z lewicą i policją, podpalono też mieszkanie kiedy jeden z uczestników próbował podpalić flarą lewicowy baner na balkonie i nie trafił.
Wiele osób oburzyła szczególnie postawa policji. Zwracano uwagę na wyjątkową brutalność policji, zwłaszcza wobec ich szokująco łagodnego zachowania w trakcie marszy feministek i ataków na kościoły. Policjanci m.in. postrzelili w twarz z broni gładkolufowej fotoreportera Tygodnika Solidarność. Organizatorzy twierdzą również, że aktywnie sabotowali próby zorganizowania moto-parady nie wpuszczając uczestników w samochodach i oskarżają ich o liczne prowokacje.
Zapytany o to Sobolewski powiedział, że sytuacja była skomplikowana i policja także była atakowana przez chuliganów, które dołączyły do normalnych uczestników marszu. Oskarżył też organizatorów o to, że nie dochowali należytej staranności.
Sobolewski stwierdził też, że „w tej chwili trwają czynności wyjaśniające i cały czas są badane okoliczności tego zdarzenia i innych zdarzeń, o których można dowiedzieć się, przeglądając portale informacyjne i social media”. Ujawnił, że niedługo zostaną podjęte w tych sprawach decyzje.