Prezydent Gdańska przyzwyczaiła nas do tego, że jej aktywności stają się źródłem niezliczonych wpadek. Dość wspomnieć, że ostatnio Aleksandra Dulkiewicz podczas publicznego wystąpienia przestraszyła się gołębi, a później w serii wpisów na Twitterze nie była w stanie zapanować nad swoją pisownią, pozdrawiając m.in. “sissistry z Białorusi”. Niedawno dowodziła też, że żyjemy w państwie totalitarnym, nie rozumiejąc najwyraźniej, czym takie państwo jest. Teraz prezydent Dulkiewicz zabłysła po raz kolejny.
Podczas spotkania z piłkarzami Lechii Gdańsk, klubu współfinansowanego przez miasto, prezydent postanowiła zażartować sobie z jednego z piłkarzy. Miało być śmiesznie, a wyszło żenująco. Przedstawiamy zapis rozmowy:
– Dzień Dobry, Aleksandra Dulkiewicz – zaczęła włodarz grodu nad Motławą.
– Zlatan Alomerović – przedstawił się pochodzący z Serbii bramkarz Lechii.
– Bardzo mi miło – odrzekła Dulkiewicz.
– Pani jest nowy prezydent miasta? – zagaił Serb.
– Tak, jestem prezydentem miasta – przeciągle, nieco kokieteryjnie, podjęła Aleksandra Dulkiewicz.
– Gratuluję – odrzekł nieco speszony piłkarz.
– A pan kim? Hahahaha – postanowiła zażartować prezydent, do rozpuku śmiejąc się z własnego dowcipu.
– Ja jestem bramkarzem – odrzekł nieco skonfundowany Alomerović.
Nowe czasy, nowe wyzwania! Czas na #wideohejt! Dajcie znać, czy się podoba. To może być zwiastun serii… 😉
"Dulczessa & Piłkarze" Ep00 pic.twitter.com/Md7MnIvxwh
— Pan A.D. 🇵🇱 (@ADReverse) August 18, 2020
Sytuacja została natychmiast zauważona przez gdańszczan, którzy nie kryli zażenowania postawą i sztucznością swojej prezydent.
– Trzy dni temu postanowiłem się nauczyć montażu wideo (wstawiony przez Ciebie filmik z gołębiami był inspiracją), na czymś muszę ćwiczyć – czytamy w jednym z komentarzy.
– Prezydentka daje nieocenione możliwości rozwoju, jeden jej czat 1000 nowych możliwości i spostrzeżeń, interpretacji – możemy przeczytać w odpowiedzi.
https://twitter.com/GKorsarz/status/1295811245648510978
Niestety, to największa zmora mieszkańców Gdańska. Wszak wpadki zdarzają się wszystkim. Można się z nich śmiać, można tolerować, problem w tym, że w przypadku Aleksandry Dulkiewicz, gdańszczanie muszą liczyć się z tym, że każda wypowiedź czy aktywność ich prezydent niemal zawsze ma taki finał.
“Prezydentka daje nieocenione możliwości rozwoju, jeden jej czat 1000 nowych możliwości i spostrzeżeń, interpretacji” – te słowa to chyba najlepsza diagnoza prezydentury Dulkiewicz i dowód na to, że niezbyt nadaje się ona do pełnienia tej funkcji.
– Wiesz, Adamowicz, jaki był, taki był, swoje za uszami miał, ale przynajmniej nie trzeba było się wstydzić po każdym jego wystąpieniu, choć z mało którym się zgadzałem – wyznał podczas rozmowy z autorem niniejszego tekstu jeden z krytyków tragicznie zmarłego prezydenta – Teraz została nam tylko żenada – dodał.